E-40 na wschód czyli relacja z podróży przez Ukrainę do Kramatorska
W reportażu z mojej podróży którą odbyłem pod koniec stycznia 2023 roku podzielę się swoimi doświadczeniami z drogi o długości ponad tysiąca kilometrów prowadzącej od granicy z Polską do Kramatorska.
Pomysł na wyjazd zrodził się w mojej głowie dość spontanicznie pod wpływem otrzymanych informacji o toczących się w pobliskim otoczonym przez wroga z trzech stron Bakhmucie i działaniach humanitarnych prowadzonych przez ukraińsko-polską grupę ludzi. Niestety w ostatnim czasie sytuacja zaczęła się przechylać na szalę wroga co oznacza dla wielu ludzi mieszkających w bezpośredniej linii frontu zagrożenie życia. W sąsiednim mieście Kramatorsk znajduje się na szczęście miejsce do którego wywożeni są ludzie z Bakmutu i udzielana jest tam im pomoc humanitarna. Opieka medyczna, nocleg czy transport na zachód Ukrainy do czekających na nich rodzin. O tym jak to dokładniej wygląda napiszę w kolejnym artykule.
Przygotowania do podróży zajęły mi kilka dni. Zdecydowałem wyjechać tak szybko jak tylko przygotuję niezbędne rzeczy potrzebne do wyjazdu. Wypadło na czwartek. Do celu wg map miałem 1640 km – około 19 h 49 minut jazdy. A przecież czekały mnie łącznie 4 sprawy do załatwienia po drodze.. Ale po kolei..
Komu w drogę temu czas..
Czwartek godzina 11:30, tuż po odebraniu kilku niezbędnych rzeczy z pobliskiego paczkomatu. Warunki atmosferyczne oraz duży ruch na drogach powodują że do Krakowa docieram godzinę później niż planowałem..
Przejścia graniczne z Ukrainą – Korczowa czy Budomierz. Gdzie lepiej?
Po załatwieniu dwóch spraw stolicę małopolski opuszczam o godzinie 14:30 i ruszam A4 ku granicy. Po odwiedzeniu kolejnego paczkomatu kilkanaście km przed granicą ruszam w kierunku przejścia granicznego w Korczowej i… tutaj czeka na mnie przykra niespodzianka. Zostaję zwrócony z lewego pasa i poproszony o ustawienie się w głównej kolejce w której stoją wszystkie na ukraińskich numerach. Jest to sytuacja o tyle dziwna iż lewy pas był zwykle przeznaczony dla samochodów z UE i można było wjechać o wiele szybciej niż samochody spoza UE,czyli tak naprawdę ukraińskie. Czy to jakieś nowe zasady w 2023 roku? Czy dzięki temu jest bardziej sprawiedliwie i ta jedna kolejka jest obsługiwana przez taką samą liczbę celników jak wtedy gdy były dwie i porusza się szybciej? Tego niie wiem, ale jeśli ktoś chciałby się podzielić swoim doświadczeniem to zachęcam do dodania komentarza pod tekstem.
To powoduje zmianę planów i po rozmowie z celnikiem ruszam do Budomierza, gdzie mają być mniejsze kolejki. Aby do niego dojechać od strony Krakowa kierować się należy na Jarosław a stamtąd na Lubaczów. Jadąc od Korczowej wybrałem inną trasę.
Faktycznie kolejka okazała się nie być długa i po sprawnej kontroli i przejściu odprawy dostałem się na stronę ukraińską w Hruszowie. (ukr. Грушів, Hrusziw)
Zmiana czasu oraz karty SIM na lokalne
Należy pamiętać iż jadąc na Ukrainie „tracimy” godzinę czasu. Kijów i cała Ukraina znajduje się we wschodnioeuropejskiej strefie czasowej GMT +2
Warto też zmienić kartę SIM w telefonie lub jesli ma się dwa to wtedy zacząć korzystać z lokalnego numeru. Stawki roamingu na Ukrainie sią horrendalne i lepiej uniknąć przyspieszonego bicia serca po otworzeniu kolejnego rachunku od operatora mobilnego.
Kartę SIM dowolnego operatora (np. KyivStar) można dostać na każdej stacji benzynowej. Koszt to zaledwie 100 hrywien a na koncie mamy wystarczająco dużo minut i pakietu internetowego.
Львів czyli Lwów
We Lwowie melduję się po godzinie 20 stej i przejeżdzam przez centrum aby dostać się na miejsce spotkania. Lwów jak wiadomo ma w sobie duży urok. Tym razem miasto w wielu miejscach tonęło w ciemnościach.
Po dojechaniu na miejsce przekazuję przywiezione z Krakowa torby z pomocą humanitarną dla osób działających na terenie Ukrainy. Dalej ruszam już w kierunku drogi e40 M-06 . Następny przystanek: Kramatorsk.
Trasa E-40 / M06 przez Ukrainę
Obieram drogę E-40 przez Kijów i Charków. Do pokonania mam ponad 1200 kilometrów co ma zająć według map około 16 godzin jazdy. E-40 to najdłuższa europejska droga (łącznie liczy 8500 km) ciągnąca się od Calais we Francji do Kazachstanu przy granicy z Chinami. Ukraiński fragment M06 którym przejechałem 1000 km ma bardzo dobrą nawierzchnię i można się szybko przemieszczać.
Droga jest w standardzie dawnej „gierkówki”, czyli trasy która łączyła Warszawę z Katowicami(obecnie zastąpione przez S7 i A1). Na drodze napotkamy skrzyżowania kolizyjne (ograniczenie do 70 km/h), przejścia dla pieszych (ograniczenie do 50 km/h). Brak też często obwodnic miast. Minusem jest też brak barierek na poboczach. Może to sprawić nieczekiwane napotkanie przebiegających zwierząt przez drogę. Najczęściej są to lisy ale wiadomo, że można natrafić na większe zwierzę, więc na pewno warto dostosowywać prędkość do warunków jazdy. U mnie obyło się bez przygód.
Kijów nocą w czasie wojny
Im bliżej Kijowa tym więcej block postów gdzie dokładnie sprawdzane są wszystkie dokumenty.
Sam przejazd przez Kijów w środku nocy był surrealistycznym doznaniem.
Oprócz kolejnych blok postów i patrolu policji który zatrzymał mnie w centrum nie spotykam żadnego auta aż do mostu na Dnieprze.
Godzina policyjna na Ukrainie
Na terenie całej Ukrainy obowiązuje godzina policyjna. Od północy do 4 – 5 nad ranem. Nie wolno jeździć po mieście, podróż pomiędzy miastami także jest ograniczona i trzeba mieć realny i ważny powód aby móc przejechać. I trzeba to oczywiście szybko udowodnić, aby podróż nie zakończyła się dla nas w nieoczekiwanym miejscu.
Przez Połtawę aż do samego Charkowa
Większość trasy przebywam po zmroku, często we mgle. Mijam kolejne miasta w tym Połtavę i w godzinach porannych zbliżam się już do Charkowa.
Charków przed wojną liczył ponad 1,4 miliona mieszkańców i był drugim najludniejszym miastem po Kijowie. Już na początku wojny pod koniec lutego 2022 roku Rosjanie próbowali wedrzeć się do miasta lecz zostali odparci. Walki w okolicach Charkowa trwały aż do maja gdy siły ukraińskie zepchnęły rosyjskie jednostki z powrotem w kierunku rosyjskiej granicy.
Miasto wita mnie siarczystym mrozem przekraczającym nawet momentami -10 stopni C.
Ruch w godzinach porannych staje się trochę większy.
Podróż przez miasto odbywa się w miarę sprawne i po około 30 minutach udaje mi się przebić na drogę M03. Czeka mnie ostatnie 200 km prowadzące w kierunku Słowiańska skąd odbija się na Kramtorsk. Jadąc dalej drogą M3 na wschód można dotrzeć do Bakhmutu. To ostatnia droga którą można dojechać do miasta. Pozostałe drogi są już obecnie pod kontrolą ogniową sił rosyjskich.
Izium czyli miasto o które stoczyły się 2 bitwy
W końcu docieram do Izium i miasto już na wjeździe robi piorunujące wrażenie. W mieście dwukrotnie odbywały się starcia pomiędzy armią ukraińską a najeźdźcą z Rosji.
Pierwsze walki o miasto toczyły się w marcu i kwietniu 2022 roku. Z północy uderzyły jednostki rosyjskiej 2 Armii Gwardii.
7 marca dotarły one pod Izium i wdarły się do jego północnej części. Ukraińcy ostatecznie ewakuowali się z miasta 14 marca, ale dopiero 20 marca Rosjanie zdołali ustawić mosty pontonowe na Dońcu, by przejść na południową stronę rzeki. Kontrolę nad miastem Rosjanie uzyskali 24 marca. Walki trwały dalej aż do początku kwietnia gdy Rosjanie całkowicie opanowali południową część miasta i zapewnili sobie przeprawy przez Doniec.
Druga bitwa o Izium rozegrała się we wrześniu gdy armia Ukraińska rozpoczęła udaną ofensywę w kierunku Kupiańska.
Izium robi bardzo ponure i przygnębiające wrażenie. Rozbite bloki, poszatkowane od kul budynki na głównej ulicy. Po chwili okazuje się też ze droga przez którą prowadza mapy nie jest przejezdna a objazd prowadzi przez most pontonowy.
Droga z Izium do Słowiańska sprawia że można poczuć się jak w filmie Mad Max. Niestety ale to jednak szokująca rzeczywistość. Po obu stronach drogi widać totalnie zniszczone budynki mieszkalne, gospodarcze, sklepy czy stację benzynową.
Do Kramatorska docieram około godziny 10:30. Całą podróż od momentu wyjazdu z domu zajęła mi około 22 godzin. Miasto Kramatorsk opiszę w osobnym artykule.
Czy drogi na Ukrainie są naprawdę takie złe?
Wręcz przeciwnie. Wybierając się na Ukrainie można się mocno zaskoczyć „in plus” stanem dróg. Od lat mówiło się w Polsce o tym jak tragiczne są drogi w tym kraju, lecz jadąc tam już pierwszy raz byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Zdarzają się oczywiście gorsze odcinki zlokalizowane głównie w miastach czy miasteczkach. Ale nie trzeba jechać aż na Ukrainę żeby doświadczyć takiej drogi, wystarczy wybrać się choćby do Łodzi. Drogi międzymiastowe są natomiast dobrze zrobione, z dobrą nawierzchnią, często oferując po 2 pasy w jednym kierunku lub tak zwane mijanki co kilka kilometrów. Nie należy zapominać iż Ukraina zajmuje o wiele większą powierzchnię i wybudowanie odpowiednio gęstej siatki dróg musi zająć więcej czasu.
Autor: Wiktor Czartkowski
Ostatnia aktualizacja: 02 Luty, godzina 15:51