Los bezpańskich psów na Ukrainie. Czy można im pomóc? Reportaż
Ze względu na obecny kryzys humanitarny i wojnę prowadzoną na terenach Ukrainy nasilającym problemem stają się bezdomne zwierzęta domowe, głównie psy i koty.
Na szczęście dla nich nie są one zupełnie obojętne lokalnym mieszkańcom i wielu z nich dokarmia te zwierzęta które nie boją się przebywać pod sklepami spożywczymi czy mięsnymi. Część z nich jest niestety bardzo nieufna wobec obcych i trzyma się z dala od ludzi i z tego względu bardzo wychudzona. Wszystkim z kolei, bez wyjątku dokuczają zimowe temperatury i to wydaje się być największym wyzwaniem.
Pomoc dla tych zwierząt nie jest niestety zorganizowana na wystarczającą skalę. Prowadzona jest głównie indywidualnie przez osoby prywatne lub grupy znajomych. Zespół związany z portalem E-Ukraina także brał udział w pomocy dla bezdomnych zwierząt. Widząc jednak skalę tego zjawiska postanowiliśmy zjednoczyć ludzi którym losy tych zwierząt nie są obojętne, aby zmaksymalizować efekty tych działań z korzyścią dla domowych pupili.
W poniższym reportażu przedstawię swoje doświadczenia z pobytu na Ukrainie w czasie wojny.
Codzienne problemy bezpańskich psów na Ukrainie
Największym problemem w okresie zimowym są dla nich niskie temperatury.. Przydałyby się dla nich jakieś koce i oczywiście pomoc kogoś na miejscu kto mógłby je regularnie odwiedzać i im bardziej kompleksowo pomagać oraz współpracować z lokalnym schroniskiem dla zwierząt.
Sobaki, czyli po ukraińsku psy biegają dosłownie wszędzie. Jedne są bardziej radosne, przyjazne człowiekowi – inne z kolei smutne , wychudzone, przybite i bardzo nieśmiało lub w ogóle nie podchodzące do człowieka. Zbyt dumne lub wystraszone. Czy to zależy tylko od charakteru psa czy może także od tego jak dawno temu jego pan został wezwany do walki?
Czasem psy trzymaja się w grupach. Na video przykład jednej z nich. Osiedlowy sklep spożywczy a w jego pobliżu czy też nawet na samym wejściu codziennie przebywa kilka psów trzymających się w grupie. Takich grup i większych można spotkać więcej. Warto pamiętać że sklepy są regularnie zamykane w trakcie dnia, często na wiele godzin, z powodu problemów z energią.
Z kolei te dwa piękne sobaki szukały bardziej ludzkiego zainteresowania niż pokarmu potrzebnego do przetrwania zimnych miesięcy. Uświadomiłem to sobie dopiero w momencie gdy odchodząc zauważyłem że nad wejściem do sklepu znajdującego się po drugiej stronie ulicy, spod którego przybiegły do mnie jest napis… м’ясо..
O czym warto pamiętać jadąc na Ukrainę?
Wybierajac się na Ukrainę w 2023 roku warto pamiętać o kilku sprawach, z pozoru czasem oczywistych, lecz może niekoniecznie dla kogoś kto wybiera sie tam pierwszy raz.
W zdecydowanej większości sobaki nie są przyzwyczajone do jedzenia suchej karmy. Jadąc na Ukrainę czy też kupując karmę(warto z internetu – np. allegro) lepiej kupić jej mniej, lecz mokrą lub półmokrą, niż więcej suchej. Te psy które jeszcze do niedawna miały swoich panów, często jadały to co oni i poznanie suchej karmy, zupełnie nowego dla nich „produktu” wymaga czasu i pomocy ze strony człowieka. Jeśli już jesteś na miejscu i nie masz ze sobą karmy a nie ma jej gdzie kupić w okolicy to warto w sklepie spożywczym kupić chociażby parówki i pokroić je na małe kawałki, aby głodny pies nie zjadł zbyt łapczywie.
Warto też pamiętać o zabraniu ze sobą miski aby psy nie jadły z lodowatej ziemii czy chodnika. Miseczki można kupić nawet od 8 pln, więc nie jest to żaden duży wydatek a na pewno umili sobace spożywanie posiłku.
Ten zdecydowanie bardziej towarzyski i szukający zabawy i ludzkiego zainteresowania i dotyku. Ma też na sobie obrożę co daje nadzieje, że być może jego pan jest jeszcze w okolicy, lub niestety w tym gorszym scenariuszu o którym większość z nas nie chce myśleć, to właśnie sobaka który niedawno trafił na ulicę..
Kilka chwil później napotkałem kolejnego sobakę. Ten niestety był już dużo bardziej wypłoszony i raczej szukający jedzenia niż ludzkiego zainteresowania. Niestety w tym miejscu nie miałem już ze sobą żadnej karmy. Wszystko rozeszło się wcześniej, także czasem lepiej wziąć na zapas, niż za mało, bo potem będą wyrzuty sumienia że nie ma się już nic dla kolejnego napotkanego sobaki, który chętnie przyjąłby pomoc.
Pokazane przeze mnie zwierzęta to tylko niewielki wycinek tego co napotkałem na swojej drodze podczas podróży przez Ukrainę. Najbardziej utkwiły w pamięci te momenty gdy byłem bezsilny i nie mogłem nagle napotkanym, zmarzniętym sobakom zaoferować nic do jedzenia a było po nich widać że są wystraszone i głodne.
Czy naprawdę jest szansa aby zmienić coś realnie?
Na Ukrainę codziennie wjeżdza z Polski około 20 tysięcy osób dziennie. Część z nich to zapewne ludzie którym także nie jest obojętny los zwierząt domowych na Ukrainie które cierpią z powodu wojny. Im dłużej będzie ona trwała tym każdego dnia będzie przybywało zwierząt które z dnia na dzień tracą swojego opiekuna i zostają zdane na łaskę losu. Dlatego warto uświadamiać się nie tylko wzajemnie lecz pamiętać iż jadąc na Ukrainę w interesach czy prywatnie można w prosty sposób złagodzić trudną sytuację w jakiej się znalazł napotkany na drodze sobaka i pomóc przetrwać mu kolejny dzień.. Warto mieć pod ręką w samochodzie opakowania z mokrą karmą żeby być gotowym do pomocy gdy przyjdzie taki moment. A przyjdzie on szybko.
1 na 100 z tych 20 tysięcy osób to 200. Dwieście osób dziennie może zrobić różnicę patrząc na codzienne statysytyki jeśli chodzi o zabitych i rannych żołnierzy oraz cywili w trakcie tej przedłużającej się wojny z Rosją.
Wielu mieszkańców Ukrainy pomaga na codzień zwierzętom. Wielu na pewno chciałoby pomóc ale nie ma finansowych możliwości, cierpiąc niedolę wywołaną wojną. Pisząc ten artykuł i dzieląc się swoimi doświadczeniami ze swoich pobytów na Ukrainie chciałem zwrócić uwagę na ten pilny problem. Wierzę, że wśród czytelników znajdzie się ktoś kto mógłby włączyć się w realną pomoc i zmienić los tych zwierząt na lepszy.
Ostatnia aktualizacja: Poniedziałek, 30 Stycznia, 2023. Godzina 15:47
Autor: Wiktor Czartkowski.