Wojna zniszczyła nieruchomość na którą wziąłeś kredyt? Sąd wydał decyzję
Decyzją sądu apelacyjnego każdy Ukrainiec ma obowiązek płacić bankom za utracone lub zniszczone mienie, na które zaciągnął kredyt.Poniższy tekst jest tłumaczeniem artykułu który ukazał się 18 marca 2024 roku na portalu racurs.ua
Kredytobiorca musiał przewidzieć wojnę Rosji na wielką skalę z Ukrainą i jest zobowiązany do spłaty kredytów zaciągniętych w ukraińskich bankach za zajęte i zniszczone przez Federację Rosyjską mienie – taki „gwóźdź” wbił w imieniu Federacji Rosyjskiej apelacyjny sąd gospodarczy stan Ukrainy.
Dokładnie takie brzmienie sądu zanotowano w sprawie 911/2797/22, która znajduje się w Rejestrze Orzeczeń Sądu za rok 2023. Sąd Apelacyjny, uchylając decyzję niższej instancji, faktycznie stworzył podwaliny pod absurdalny precedens, który mógł być fatalny dla dziesiątek tysięcy Ukraińców.
Zdaniem sędziów sądu gospodarczego pożyczkobiorca miał obowiązek przewidzieć wojnę na dużą skalę i jej skutki na długo przed 24 lutego 2022 roku i w oparciu o tę „wiedzę” działać.
Nie mówimy o zasadności takiej decyzji, w tym, biorąc pod uwagę normy prawa międzynarodowego, o rozsądnym osądzie i uczciwości – i gotowe. Lekceważąc powszechnie znane fakty, logikę i zdrowy rozsądek, sąd apelacyjny położył podwaliny pod procesy o fatalnych skutkach, pobieżnie kwestionując, a ściślej procesowo rejestrując zaprzeczenie legalności decyzji i przedwojennego stanowiska poręczyciela naszej Konstytucji.
Z tej fenomenalnej, jakkolwiek na to spojrzeć, decyzji podjętej w imieniu Ukrainy, wynika, że wszyscy nasi współobywatele, którzy przed inwazją na wielką skalę zaciągali pożyczki w ukraińskich (a tym bardziej państwowych) bankach na nieruchomości, kredyty hipoteczne itp., które następnie zostały zajęte lub zniszczone w wyniku rosyjskiej agresji, zobowiązane były przewidywać ryzyko okupacyjne (faktyczna siła wyższa) i w związku z tym musiały spłacać przedwojenne kredyty bankom.
Oznacza to, że zgodnie z logiką sądu obywatele i przedsiębiorcy powinni byli od 2014 roku zrozumieć, że Federacja Rosyjska dokona ataku na Ukrainę na pełną skalę. Jeśli ta niesamowita decyzja sądu przejdzie przez Sąd Najwyższy i stanie się swego rodzaju „precedensem”, konsekwencje dla ogromnej liczby ukraińskich przedstawicieli biznesu i innych obywateli będą katastrofalne. Na tle napiętej sytuacji związanej z mobilizacją taki „front” sądowy obywatela przeciwko własnemu sprawiedliwemu państwu będzie bardziej aktualny niż kiedykolwiek.
Być może trójka sędziów Sądu Apelacyjnego nigdy nie oglądała wiadomości. W tej sytuacji pragniemy poinformować: pierwsza osoba państwa, a to nasz pan Zełenski, jeszcze przed wielką wojną, oficjalnie wypowiadał się o kebabach w maju, tuż przed inwazją na pełną skalę na Federację Rosyjską . Również on, gwarant naszej Konstytucji, praw i wolności obywateli Ukrainy, w licznych wystąpieniach publicznych wielokrotnie skarżył się, że zagraniczni aktorzy jedynie psują nam nastrój i klimat inwestycyjny swoją paplaniną o groźbie ataku. Dlaczego więc sędziowie sądu gospodarczego uznali, że zwykli obywatele mają obowiązek nie wierzyć prezydentowi swojego państwa i w jakiś sposób samodzielnie doszli do wniosku o nieuchronności wielkiej wojny, uprzedzając odpowiednie zagrożenia w przypadku pożyczenia środków od Ukraińców? banki?
Można przypuszczać, że podejmując tak zaskakującą decyzję, sędziowie w zawoalowany sposób atakują prezydenta, bezpośrednio wskazując na „lekko ignorowane wydarzenia”. Ale tak naprawdę sędziowie uważają, że w sytuacji, gdy jeszcze w przededniu inwazji elita rządząca jednomyślnie określiła informację o zagrożeniu „oszustwem i prowokacją”, zwykli obywatele, otrzymując pożyczki od ukraińskich banków, byli zobowiązany do jasnego zrozumienia tego, co działo się na Ukrainie w 2014 roku. Żyć w oczekiwaniu na wielką wojnę, mieć świadomość, że rząd nie będzie chronił, i brać te okoliczności pod uwagę przy podejmowaniu każdej decyzji.
A teraz dosłownie z postanowienia sądu: „Kolega sędziów apelacyjnego sądu gospodarczego nie zgadza się z konkluzją sądu I instancji, że argumentacja powoda co do tego, że podczas zawierania spornych Umów od 2014 r. do 24.02. /2022 nie miał podstaw, aby przewidywać wystąpienie odpowiedniej zmiany, były uzasadnione okolicznościami związanymi z inwazją na Federację Rosyjską na pełną skalę, która zakończyła się działaniami wojennymi na terytorium obwodu zaporoskiego i zajęciem miasta Tokmak, gdzie zlokalizowana jest elektrociepłownia, której budowę sfinansował kredytobiorca”.
Oczywiście tylko ostatni głupiec nie zrozumiał, że Rosjanie nieuchronnie przystąpią do ofensywy na dużą skalę, zdepczą pod samym Kijowem, odgryzą nowe terytoria ukraińskie, a w szczególności zajmą Tokmak – cóż, to są rzeczy oczywiste dla wszystkich, Prawidłowy?!
„Sąd Apelacyjny stwierdza, że w chwili zawierania Umowy Gwarancji oraz Umów Hipoteki nr 1, 2 powód miał świadomość, że Umowy te zostały zawarte w kontekście zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, która rozpoczęła się w 2014 r., aneksji Autonomicznej Republiki Krymu i miasta Sewastopol, części obwodów donieckiego i ługańskiego, na linii demarkacyjnej, z którą toczyły się działania wojenne, co jest okolicznością dobrze znaną.
Zatem powód mógł i powinien był wziąć je pod uwagę przy zawieraniu spornych Umów i przewidzieć komplikacje, jakie one wywołają.
Zawierając umowę i określając jej warunki, strony muszą rozsądnie ocenić okoliczności, w jakich będzie ona wykonywana, oraz rozsądnie przewidzieć wystąpienie powikłań.”
Ta decyzja apelacji gospodarczej jest kompleksowym świadectwem bezprawia obywateli Ukrainy i ukraińskich przedsiębiorstw przed ponownie zreformowanym ukraińskim systemem sądownictwa: „Tak, pierwszym warunkiem jest warunek, aby w momencie zawierania określonych umów strony przyjęły że taka zmiana okoliczności nie nastąpi. Zgodnie z tym warunkiem zdarzenia, które rzekomo spowodowały komplikacje w wykonaniu umowy, a które można nazwać „istotną zmianą okoliczności”, muszą nastąpić lub stać się znane zainteresowanej stronie po zawarciu spornych Umów.
Warunek ten nie występuje, jeżeli zostanie ustalone, że strona zainteresowana rozwiązaniem Umów wiedziała o tych zdarzeniach i mogła je uwzględnić przy zawieraniu Umów, a nie lekko je zignorować.
Lekko pominięte zdarzenia wywołujące komplikacje, czyli inaczej mówiąc „istotna zmiana okoliczności”, sprawiają, że strona zainteresowana rozwiązaniem Umowy nie może powoływać się na komplikacje (podobny wniosek zawarty jest w orzecznictwie Sądu Najwyższego z 27 lutego 2010 r., sygn. 2018 r. w sprawie nr 910/5110/17, z dnia 23.07.2019 r. w sprawie nr 910/13249/17)”.
Pozostaje mieć nadzieję, że sędziowie sądu gospodarczego dadzą o sobie znakomitą ocenę i z pewnością z wyprzedzeniem przepowiedzą, jakie konsekwencje może mieć ich haniebna decyzja dla ludzi, systemu prawnego i państwa jako całości. Że „mogli i powinni byli przewidzieć wystąpienie powikłań”, „byli świadomi powszechnie znanych okoliczności” i co najważniejsze – „rozsądnie ocenili wszystkie te okoliczności”.
Orzeczenie sądu dostępne w rejestrach otwartych zostało wydane w interesie ukraińskiego banku państwowego. Łatwo przewidzieć, do czego doprowadzi stworzenie takiego „precedensu” przy rozpatrywaniu w przyszłości spraw dotyczących interesów banków niepaństwowych i zagranicznych.